Styczeń to dobry moment na rozpoczęcie jakichś działań i podjęcie postanowień noworocznych. Warto złożyć sobie postanowienie, które będziemy realizowali jako rodzice, bo która z ról, pełnionych przez nas w życiu, jest ważniejsza niż bycie mamą lub tatą?

Podpowiadam 4 postanowienia w rozmowie z Piotrem Osowiczem (Polskie Radio Wrocław).

Pobierz nagranie, odsłuchaj je on-line lub przeczytaj – wybierz to, co lubisz.

 

Piotr Osowicz (PO): Witam Państwa. 12 stycznia, wrocławskie przedpołudnie.  Wróciła do nas zima i wróciła Maja Lose – trener kreatywności. Dzień dobry.

Maja Lose (ML): Dzień dobry.

 

PO: Mamy nowy rok i każdy ma już kilka postanowień noworocznych, np. że będę biegał, zdrowo się odżywiał…  Mając dzieci, możemy postanowić coś, co zrobimy dla dziecka i wiem, że masz takie 4 punkty, które warto wziąć pod uwagę.

ML: Chcę namówić rodziców, by popatrzyli na to, że są rodzicami, jak na jedną z ról, jaką pełnimy w życiu. Myślę, że mało który rodzic się ze mną nie zgodzi. Rodzic to jedna z najważniejszych, jeśli nie najważniejsza rola, jaką w życiu pełnimy. Skoro więc postanawiamy sobie, że będziemy szczuplejsi, wyjedziemy w fajne miejsce…

 

PO: Będziemy jeść warzywa i owoce…

ML: Właśnie, będziemy jeść warzywa i owoce i będziemy „jacyś”, to dobrze by było postanowić sobie chociaż jedną rzecz, która jest związana z rolą jaką pełnimy, jako mama czy tata.

Dzisiaj mam dla Państwa 4 noworoczne punkty. Proponuję nie brać wszystkich czterech „na warsztat” na ten rok, ale co kilka miesięcy można któregoś spróbować.

 

1# ZAŁOŻĘ, ŻE ISTNIEJE WIĘCEJ SPOSOBÓW NA ROZWIĄZANIE PROBLEMU CZY WYKONANIE ZADANIA, NIŻ JEDEN – MÓJ.

 

Podam tutaj przykład. Moja koleżanka, podczas robienia kotletów schabowych myje każde z narzędzi – nóż, tłuczek, deseczkę – każdorazowo po tym, jak go użyje. Użyła – umyła. Użyła – umyła. Byłam zaskoczona, że ona tak to robi, bo ja robię chaos, a na koniec sprzątam. „Zatracam się” w tych kotletach schabowych 🙂 Kiedy robię kotlety schabowe z moimi dziećmi, okazuje się, że one mają jeszcze inną metodę. Coś, co im przeszkadza, wkładają do zlewu, coś co im nie przeszkadza, zostawiają na blacie. Taki w połowie chaos, a w połowie metodyczne zmywanie. I jeśli się przyjrzymy „głupiemu” robieniu kotletów schabowych, które jest opisane w książce kucharskiej i teoretycznie nie ma tu miejsca na kreatywność, zauważymy, że…

 

PO: … są co najmniej trzy sposoby…

ML: … na zrealizowanie zadania. Czyli to, że dzieci robią coś inaczej niż ja, nie znaczy, że robią to źle.

Drugi przykład. W szkole moich dzieci są szafki do chowania kurtek i butów. Każde dziecko ma przy sobie kluczyk. Ma ten kluczyk do momentu, w którym go zgubi :-). Mam wrażenie, że każde dziecko co jakiś czas gubi ten kluczyk.

Ostatnio mój syn, który zgubił taki kluczyk, miał do podjęcia decyzję: albo wracam do domu bez butów i bez kurtki, w samej koszulce, albo dzwonię z jakiegoś telefonu do mamy – niech przyjedzie po mnie, albo pożyczam kurtkę od kolegi, buty od kogoś tam… Jest wiele różnych sposobów…

 

PO: Jeszcze może poszukać kluczyka:)
ML: Zakładam, że to już miało miejsce i że się nie udało znaleźć kluczyka:)

Tak więc postanowienie noworoczne może brzmieć: założę, że istnieje więcej sposobów na rozwiązanie problemu czy zadania i nie będę się złościć na dziecko dlatego, że nie zrealizowało tego po mojemu. Nie zawsze musi być po mojemu.

 

PO: Ja tak myślę, że dziecko może nam czasem otworzyć oczy na to, że byśmy tak nie pomyśleli, a jak dziecko zrobi to tak, to czemu nie? Dla mnie nie byłby to dyshonor, że ono ma lepszy pomysł ode mnie.

ML: Zdecydowanie. Moja córka ma pomysł na radzenie sobie w trudnych sytuacjach, na przykład na zgubienie się w parku, który polega na tym, że „Muszę się rozpłakać. Jak się rozpłaczę, to na pewno ktoś do mnie podejdzie. I na pewno mi jakoś pomoże.” Nie przyszłoby mi do głowy usiąść i płakać, chociaż teoretycznie przecież mogłabym. Teoretycznie:)

 

PO: Uczmy się od dzieci. I pomóżmy szukać im rozwiązań takich, jakich one chcą, bo nieraz są całkiem sensowne i fajne. To było nasze pierwsze postanowienie noworoczne.

ML: Pierwsze postanowienie: wiele różnych sposobów na zrealizowanie jednego zadania. Drugie postanowienie, jakie możemy podjąć to

 

2# ZOSTAWIĘ DZIECKU PRZESTRZEŃ NA MYŚLENIE I EKSPERYMENTY

 

I teraz: co to znaczy? To znaczy, że jeżeli dziecko nas pyta „A dlaczego pada deszcz?”, to chcąc mu zapewnić jak najlepszą wiedzę, możemy odpowiedzieć mu na to pytanie w bardzo szeroki sposób. Ale możemy też zapytać „A jak myślisz?”. Czyli zamiast traktować głowę dziecka, jak szufladę, w której przechowuje uporządkowaną wiedzę, a potem ją wykorzystuje w odpowiednich momentach, możemy potraktować głowę dziecka jak jego świat, w którym się dzieją różne rzeczy. Niektóre z nich są uporządkowane i dostaje je od nas, a niektóre musi wymyślić samo. Albo przynajmniej pokombinować i poćwiczyć, zanim dostanie odpowiedź.

 

PO: Ale nie można tak cały czas odpowiadać, bo dziecko może pomyśleć, że nie wiemy:) Przecież nie odpowiada się na pytanie zadaniem pytania.

ML: Tu wracamy do tego, że na każde zadanie jest parę różnych sposobów: czasem możemy odpowiedzieć, jak jest, czasem możemy zapytać „a jak myślisz?”, a czasem możemy powiedzieć „ja wiem, ale ty sprawdź i zobaczymy, czy nasze odpowiedzi są podobne”.

 

PO: Możemy zapytać „A jak ci się wydaje? Jak ci się zdaje?” Czyli wyjdźmy z tych butów ludzi wszystkowiedzących. Możemy razem z dzieckiem szukać odpowiedzi, możemy powiedzieć „Spróbujmy dojść do tego razem”. Czasem jest też tak, że nie znamy odpowiedzi.

ML: Nie tylko my czasem nie znamy, ale i świat czasem nie zna. Coraz częściej się okazuje, że eksperci się mylili:)

 

PO: To mamy drugie postanowienie.

ML: To drugiego postanowienia dodałabym jeszcze „pozwólmy dziecku na eksperyment”.

 

PO: No właśnie.

ML: Jeżeli dziecko stwierdza, że najpierw się pobawi, a wieczorem odrobi lekcje, a my podejrzewamy, że to nie jest dobry pomysł, to czasem możemy spróbować i powiedzieć „OK., zróbmy eksperyment: najpierw się pobaw, potem odrób lekcje, zobaczymy ten jeden raz, jak ci wychodzi”.

Pamiętajmy przy tym, że nie ma czegoś takiego, jak błąd w eksperymencie. Jeżeli na koniec eksperymentu okazuje się, że jakiś pomysł nie był dobry, to jest to bardzo dobry wynik. Eksperymenty robimy po to, by się dowiedzieć, czy tak robić czy tak nie robić.

To nie jest tak, że eksperyment nie wyszedł. Wyszedł, jeśli zakończył się wnioskiem. Oczywiście ryzyko jest takie, że dziecko uzna, iż świetnie mu się odrabiało lekcje wieczorem i wówczas eksperyment przeciągamy na cały tydzień i sprawdzamy, czy dotychczasowy wniosek był jednorazowy:)

 

PO: No racja. Sprawdźmy. Teraz numer trzy.

ML: Trzecie postanowienie to:

 

3# DOCENIĘ

 

Chwaląc dzieci wzmacniamy ich zachowanie, więc docenię przede wszystkim to, że sobie samodzielnie poradziły. Być może nie tak, jak ja bym sobie poradziła, jako rodzic, ale poradziło sobie. Pomyślało i podjęło ryzyko.

 

PO: Chwalmy dzieci.

ML: Chodzi o to, byśmy wiedzieli, za co dzieci chwalić. Chwalmy dziecko za to, że chciało nam zrobić śniadanie i zalało zimną wodą herbatę. Nie ma sensu się koncentrować na tym, czy ta herbata była przepyszna, czy nie. Dziecko miało dobre intencje i chciało być samodzielne. To cudowne, więc pochwalmy.

Pochwalmy za to, że pokonuje stres. Są sytuacje, które dla dzieci nie są łatwe: pójście do nauczyciela z prośbą o ponowne przepytanie, poproszenie sąsiada o pomoc, wyjaśnienie jakiejś sprawy, pójście do sklepu.

 

PO: Doceńmy słowami…

ML: … takimi jak: „wiedziałam, że sobie poradzisz!”

 

PO: Jestem dumny z Ciebie!

ML: To jest duża sprawa być samodzielnym i radzić sobie w życiu. Jeśli dzieci tak zapamiętają siebie z dzieciństwa, będą mogły na tym budować swoje dorosłe życie.

 

PO: Te trzy postanowienia kupuję w ciemno.

ML: Chwaliłabym też za to, że coś wymyśliło i że podjęło ryzyko. To z podejmowanym ryzykiem jest trudne, bo np. mój syn, ze zgubionym kluczykiem, wrócił jednak do domu w kapciach i koszulce…

 

PO: To nie była to dobra decyzja.

ML: Moim zdaniem nie, ale moim zadaniem, jako rodzica, jest przeanalizowanie z synem tego: „Jakie inne miałeś możliwości i w związku z tym, że masz teraz katar, którą z nich następnym razem powinieneś wybrać?” Podjął ryzyko, chciał być samodzielny. Mogłabym się na niego złościć „Czemu nie zadzwoniłeś do mnie?”…

 

PO: … „Czy Ty jesteś nienormalny? Czy ty nie mogłeś pomyśleć?”

ML: Każdemu z nas zdarza się nie pomyśleć i odchorować to. A więc chwalimy dzieci, że pomyślały logicznie, że argumentowały, że były samodzielne, że pokonały stres, że zaryzykowały.

I czwarte postanowienie:

 

4# W TYM ROKU POSZERZĘ HORYZONTY I ZROBIĘ Z MOJĄ RODZINĄ COŚ, CZEGO JESZCZE NIE ROBIŁAM

 

W wersji dla ambitnych: co miesiąc spróbujemy czegoś nowego. Nie próbowaliśmy nigdy sushi? W tym miesiącu spróbujemy. Nigdy nie płynęliśmy kajakiem? Zobaczmy jak to jest.

 

PO: Nigdy nie ulepiliśmy razem bałwana. Wyjdźmy i ulepmy.

ML: Nauczę się czegoś nowego: żonglowania na przykład. Spróbujmy nowych smaków – na wakacjach nawet codziennie, na przykład lodów pistacjowych. W ten sposób poszerzymy horyzonty i swoje i dziecka, to ono będzie miało dużo większą bazę doświadczeń do wykorzystania.

 

PO: Cztery fantastyczne postanowienia noworoczne. Do dzieła, Szanowni Państwo!

 

Photo by rawpixel on Unsplash