Jak się okazało, wiara w siebie ma wiele wspólnego z odwagą, bo żeby robić coś odważnie, trzeba w siebie wierzyć:) Jak się więc pozbyć wątpliwości i zawsze pamiętać, że nawet po błędzie nie staję się gorszym człowiekiem? Zajrzyjcie do opisów pod zdjęciami i sprawdźcie, jak dzieci spędziły czas z nami!
Nikt nie znał filmu „W 80 dni dookoła świata”, więc historia mocno wciągnęła!
Uczestnicy mieli za zadanie wyłapywać momenty, w których Willy Fogg miał możliwość zwątpić w siebie. Przy okazji wyjaśniliśmy, co to jest paszport i jak to się stało, że nasi bohaterowie przewieźli broń przez granicę!
Kolejne zadanie: napisz na czerwonych kartkach wszystkie myśli, które sprawiają, że tracisz wiarę w siebie…
„Jestem beznadziejny”, „Na pewno mi się nie uda”…
… „Jestem głupia”, „Ale ze mnie niezdara”…
… wszystkie te wyrażenia nadają się do spalenia! —
Ogień nie był imponujący, ale był prawdziwy…
… a czerwone karteczki znikały pod warstwą popiołu.
Niektórzy postanowili uwiecznić ten moment, a pani Renata pilnowała, by żadna z myśli przeznaczonych do spalenia nie wyfrunęła z pojemnika.
Teraz przyszedł czas na wykonanie buteleczki wiary w siebie.
Na zielonych paseczkach zapisaliśmy „Jestem świetna”, „Jestem dobry z matmy” lub „Jestem Batman”
Paseczki włożyliśmy do butelek, a te przewiązaliśmy wstążkami. Tak powstały pamiątki, naszyjniki i bransoletki.
To, co w środku jest naszą tajemnicą, ale buteleczka już zawsze będzie przypominać, że nic, ale to nic na świecie, nie ma prawa zakłócić wiary w siebie.
Dziękujemy za udział w warsztatach i życzymy takiej wiary w siebie, jaką miał bohater filmu „W 80 dni dookoła świata”!