Będąc rodzicem (choć oczywiście nie tylko w tej roli), często czujemy się przytłoczeni nadmiarem obowiązków. Praca, zajmowanie się domem, wychowywanie dzieci i inne zajęcia sprawiają, że mamy mało czasu na regenerację. 

Walczymy z czasem, choć to walka z góry przegrana, bo on sobie biegnie nie tracąc sił, podczas gdy my się z nim ścigamy tracąc energię.

 

Odpoczynek rodzica

 

Jako trener biznesu prowadzę szkolenia z zakresu zarządzania czasem (wolę określenie „zarządzanie sobą w czasie”). Dzięki temu co jakiś czas pojawia się w mojej głowie pytanie „Ciekawe, jak odpoczywała Matka Teresa”? Musiała znać magiczne sztuczki, skoro jakoś regenerowała siły pomiędzy długimi godzinami opieki nad chorymi. Jak odpoczywać w trudnych warunkach? Byłoby dobrze to wiedzieć nie tylko dla siebie, ale także po to, by się tym później podzielić z dziećmi.

Odpoczynek dla rodzica odbywa się w trudnych warunkach, bo gdy dzieci są małe, nie można ich spuścić z oka bez zapewnienia bezpiecznego zajęcia. Jeśli pracujemy w domu (zawodowo lub domowo), dochodzi trudna umiejętność łączenia ze sobą sprzecznych zadań: obierania marchewki i układania klocków, pisania artykułu i odpowiadania na pytania córki. A przecież zdarza się, że jednocześnie gotujemy zupę, myślimy o pracy, prasujemy i odpowiadamy na pytania córki.

Nie przesadzę chyba, jeśli stwierdzę, że są takie momenty w życiu rodzica (nie tylko matki), że życie Matki Teresy z Kalkuty wydaje się być bułką z masłem.

Dlatego właśnie rodzice powinni szczególną troską otaczać siebie w takich „chwilach pomiędzy”. Powinni się nauczyć odpoczywać prawie na stojąco lub w miejscach zupełnie do tego pozornie nieprzeznaczonych. Dobrze nam też robi znajomość kilku sposobów na zajęcie dziecka, żeby mieć chwilę na odetchnięcie.

Kiedy jednak zastanawiam się „Jak odpoczywała Matka Teresa”, mam na myśli takie wewnętrzne odpoczywanie, powiązane raczej ze stanem ducha i umysłu. Takie, które pozwoli nam się mentalnie uwolnić od rozbieganych dzieci i życiowego chaosu. Unieść się wysoko:-)

 

Pomysły na wewnętrzny odpoczynek dla rodzica

 

1. Słuchanie muzyki

Czas ok. 10 minut. Z płyty, youtuba, odtwarzacza mp3. Wybieramy jeden utwór spokojny, wyciszający lub jakikolwiek, który nas relaksuje. Podczas słuchania go wyobrażamy sobie, że jesteśmy sami na plaży, w lesie, w górach, nad rzeką – tam, gdzie możemy spotkać tylko siebie. I odpoczywamy. Nie robimy nic. W naszej głowie nie pojawia się nic poza obrazem tego miejsca. Faktycznie możemy w tym czasie jechać tramwajem czy być w toalecie, bo ważniejsza jest nasza wyobraźnia. Po pierwszym utworze powoli wracamy do siebie i energii, która nam będzie potrzebna za 5 minut. Drugi utwór powinien być więc energetyczny – pogodny lub w wersji walecznej. W zależności od potrzeb:-) Podejrzewam, że większość z nas znała magię muzyki, kiedy jako nastolatkowie korzystaliśmy z niej w trudnych i wesołych chwilach. Jeśli o tym zapomnieliśmy, czas sobie przypomnieć, a może nawet przenieść się w czasie?

Poniżej mój ulubiony zestaw 7-minutowy.

Najpierw… (jakość obrazu nienajlepsza, ale przecież zamykamy oczy)

a potem…

 

No i dzięki temu wpisowi znowu ich posłuchałam:-) Co jeszcze?

 

2. Uświadomienie sobie, że nic nie muszę

Pisałam o tym kiedyś w artykule o szkole i więzieniu. Ja do tej metody dodaję pytanie: co się takiego najgorszego stanie, jeśli nie zrobię tego, co teraz robię? Jak bardzo zawali się świat? Jak duży kawałek tego świata się zawali i na jak długo? Odpowiedź jest z reguły relaksująca:-)

 

3. Wyobrażenie sobie, że jesteśmy… kosmitami

Patrzymy na nasz dom/pracę z odległej planety, przez wielkie teleskopy i robimy zdjęcia… nam, urobionym i zmęczonym. I myślimy: jacyś dziwni ci ludzie, tyrają, biegają, żadnej radości… I te miny, które przy tym robią… A jacy ważni wtedy się czują:-) Wesoły widok!

 

4. Nauka medytacji

Najlepiej: takiej jednominutowej medytacji, żeby nie marnować za dużo czasu:-) Instrukcja do jednej minuty pełnego relaksu jest poniżej. Naprawdę działa!

 

 

Warto opanować którąś z metod lub zidentyfikować swoje własne, a potem… obdarować nimi dzieci. Jednominutowa medytacja lub wejście w skórę kosmity podczas długiej przerwy w szkole… Prawdopodobnie bezcenne:-) I ciekawe, co by na to powiedziała Matka Teresa:-)

Maja

P.S. Piszę z pozycji osoby rozwijającej dzieci zawodowo i prywatnie, ale sprytne metody na odpoczywanie przydadzą się zapewne każdemu. A jakie są Wasze sposoby?