Gdy myślę o połączeniu słów „młodzież” i facebook”, natychmiast widzę przed oczami artykuły o szkodliwości mediów społecznościowych. Dziennikarze prześcigają się w straszeniu nas: internet zabija osobowość, marnujemy czas na portalach, uzależniamy się od facebooka i tracimy znajomości w tzw. realu. Nie lubię skrajnych opinii na żaden temat – ani pełnych zachwytów, ani pełnych pogardy, bo świat nie jest czarno-biały, tylko kolorowy. Od nas zależy, jak wykorzystamy narzędzie, jakim jest facebook. 

 

Dlaczego to ważne dla nas – rodziców i edukatorów?

Bo dzieci uczą się zarówno przez doświadczenie, jak i naśladownictwo. Będą w nas widzieć osoby, które panują nad narzędziami i są odpowiedzialne. Lub nie. Podpatrując, jak my radzimy sobie w życiu z różnymi wyzwaniami, będą mogły te sposoby wykorzystać. Jeśli nie natychmiast, to być może w przyszłości. Im lepiej im więc pokażemy, na czym polega dojrzałe korzystanie z sieci, tym będą miały więcej rozwiązań do wyboru.

 

Ty i facebook:
jaki jest Wasz status związku?

 

Wiem, że „to skomplikowane”. Niby jest narzędziem, ale jest też portalem (wejściem) do świata znajomych. Mnie czasem ratuje życie psychiczne, gdy długo pracuję w domu, w ciszy, z dala od ludzi. Wiem, jak to jest wejść na fb na chwilę i po godzinie nie móc sobie przypomnieć, po co weszłam. Niektórzy mają tak ze sklepami:) Dlatego co jakiś czas dobrze sobie przypomnieć, kto tu ma władzę.

 

Narzędzia mają nam służyć

Co to znaczy? Po pierwsze: mają za zadanie ułatwiać nam życie, a więc służą do czegoś, podobnie jak widelec czy nóż. Po drugie: mają być przydatne i dobrze działać, jak samochód, który mi służy już wiele lat. I po trzecie: powinny też dobrze na nas działać, tak jak większości z nas służy świeże powietrze. Czy służą?

Jesteśmy otoczeni maszynami. Korzystamy z pralki, lodówki, zmywarki czy komputera. Nie przychodzi nam do głowy, żeby uzależniać nasz dobry nastrój od tego, czy mikser nas lubi. Nie wykonujemy też bezmyślnie poleceń suszarki. A jednak dajemy się czasem pochłonąć przez narzędzia. I dajemy się im omotać. Zapominamy, że maszyny i programy zostały wymyślone po to, by nam ułatwiać życie. Facebook też powinien nam służyć. Bo jest narzędziem i to człowiek ma nad nim władzę. A jeśli jej nie ma, to najwyższy czas to zmienić.

Zacznijmy od diagnozy. Po czym poznać, że to Ty zaczynasz służyć facebookowi, a nie on Tobie?

 

Ty i facebook: kiedy się psuje między Wami?

 

Gdy Twój mózg pracuje z czymś w rodzaju rodzaj filtra

Czytasz, uprawiasz sport lub krzątasz się po domu, a Twoje myśli układają się w krótkie zdania, idealnie komentujące Twoją sytuację. Jeszcze przed skończeniem książki zastanawiasz się, co o niej napiszesz na facebooku… Czy lepiej będzie brzmiał post: „400 stron w tydzień. Ktoś podejmie wyzwanie?” czy może lepiej jakoś bez przechwałek: „Nie sądziłem, że Nienacki mnie wciągnie, a jednak daje radę :-)” Nie tylko facebook zaraża swoim stylem. Są ludzie, którzy „myślą tweeterem” lub „żyją demotywatorami” – należysz do tej grupy?

 

Nuda, Panie!

Kiedy zaglądasz na swój ulubiony portal społecznościowy, widzisz tam niewiele wpisów i stwierdzasz: Nuda. Na świecie nic się nie dzieje Piszesz więc sam(a), rzucasz zaczepki w stylu „Jeśli pod tym wpisem będzie 100 komentarzy, wrzucę swoje zdjęcie z wczorajszego grilla” i potem zaglądasz co 5 minut sprawdzając wyniki. Znasz to?

 

Nikt mnie nie kocha!

Pod wrzuconym przez Ciebie ostatnio zdjęciem jest mało lajków lub (o zgrozo!) żadnego. Uznajesz, że to świadczy o schyłku Twojej popularności i Twoją głowę zaprząta myśl, co się takiego stało? Dochodzisz do wniosku, że już czas poszerzyć grono znajomych facebookowych i zaczynasz rozglądać się za nowymi twarzami. Zdarzyło się?

 

Bez facebooka czujesz się nieswojo

Trzeba na kogoś poczekać, a Ciebie ciągnie do telefonu. Kolejka w sklepie? Ciekawe czy mają Wi-Fi… To jeszcze nawyk czy już uzależnienie? Wyobraź sobie, że zamiast zamiast zaglądania na fb zapalasz papierosa albo otwierasz piwo. Uważał(a)byś, że jesteś uzależniona(-y)?

 

Ty i facebook: przejmij kontrolę

 

Powyższe pytania nie są „tego samego kalibru”. Ale jeśli odpowiedziałeś na któreś z nich twierdząco, może czas na powrót do równowagi. Facebook nie jest zły sam w sobie, tak jak nóż nie jest ani zły, ani dobry. Wszystko zależy od tego, jak go używasz. Facebook jest narzędziem, a Ty człowiekiem. Człowiek korzysta z narzędzi, a narzędzia służą człowiekowi. Może czas, by powiedzieć sobie: ta sytuacja mi nie służy? Może pora przejąć kontrolę nad maszynami? Gotowa? Gotowy? 

START – czytam kolejny wpis!